Mogłoby się wydawać, że w chodzeniu nie ma nic ciekawego. Że przecież raz lewa noga, raz prawa. A potem znowu lewa. W życiu codziennym w ogóle nad tą czynnością nie zastanawiamy się. Ona dzieje się automatycznie. A tymczasem…
Przeważająca większość naszych czynności dzieje się bez udziału naszej woli. Oczywiście jeżeli chcemy, w każdej chwili możemy przestać chodzić, ale gdy już chodzimy, czynność ta wędruje do naszej podświadomości. Niektóre funkcje naszego organizmu nigdy z tej sfery nie wychodzą i choćby nie wiem jak się starać, np. serca nie zatrzymamy. Chodzenie zatrzymać możemy, ale jego dokładna analiza każdego dnia, każdej godziny i każdej minuty byłaby bardzo uciążliwa. Nie zastanawiamy się nad chodzeniem, po prostu to robimy. Czasami szybciej, gdy gdzieś się spieszymy, a czasami mamy ten komfort, że możemy chodzić wolniej. Każdy z tych przypadków, a dodać należy do tego bieg, sprint, trucht, a nawet skoki, to dość skomplikowany ciąg różnego rodzaju komend, które nasz mózg wydaje poza naszą świadomością. I całe szczęście. Gdy poruszamy się, musimy świadomie analizować tak wiele informacji z naszego otoczenia, że zawracanie głowie głowy chodzeniem byłoby nieracjonalne. Nasz mózg jest niesamowity. Potrafi naprawdę wiele rzeczy przesunąć do podświadomości, po to tylko, by świadomość miała optymalne warunki do analizy tego, co naprawdę jest istotne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek