Chrześcijanin coś ma, zanim jeszcze to ma. Potrafi dziękować w ciemno. „Panie, wierzę w to, ale… zaradź mojemu niedowiarstwu”.
17.12.2018 11:50 GOSC.PL
„Kiedy w naszym życiu czujemy się źle, przeżywamy duchowe ciemności czy nawet rozpacz, powtarzajmy za św. Franciszkiem z Asyżu: »Bóg istnieje i to wystarczy«!” – powiedział o. Raniero Cantalamessa 7 grudnia do papieża i pracowników Kurii Rzymskiej w czasie rekolekcji adwentowych.
„Bóg istnieje i to wystarczy”.
„Wiara to 24 godziny na dobę niepewności minus 1 minuta nadziei” – mawiał Andre Frossard. Jest skokiem w ciemno. Dziękczynieniem z pustymi rękami. Wołaniem w ciemności. Całe nasze życie jest przechodzeniem z kryzysu w kryzys. To normalne. Oblubienica więdnie z tęsknoty za Oblubieńcem.
Wielokrotnie cytowałem słowa Donalda Turbitta, emerytowanego nowojorskiego strażaka, założyciela ruchu Mężczyźni Świętego Józefa, który powiedział mi kiedyś: „Chrześcijanin coś ma, zanim jeszcze to ma”. Co to znaczy? Potrafi dziękować w ciemno. Ogłaszać to, że słowo Boże jest prawdą, choć świat i wszystkie okoliczności przyrody krzyczą, że to jedna wielka pobożna metafora.
Jak genialna jest intuicja ojca opętanego chłopca, który słysząc od Jezusa, że „wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”, z rozbrajającą szczerością odpowiada: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,24).
Marcin Jakimowicz