Religia muzułmańska jest ze swej natury projektem politycznym, który nie uznaje prawa naturalnego. Wynika stąd wiele problemów dla etyki publicznej w naszych społeczeństwach, z których nie zdajemy sobie w pełni sprawy – podkreśla abp Giampaolo Crepaldi, wyjaśniając w wywiadzie dla portalu La Nuova Bussola Quotidiana powody, którym Obserwatorium Katolickiej Nauki Społecznej kard. Van Thuâna poświęciło swój doroczny raport dotyczący tak delikatnej kwestii jak islam.
Abp Crepaldi, który jest przewodniczącym Obserwatorium, a wcześniej przez wiele lat był sekretarzem i podsekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax, przypomina, że zawsze zajmowało się ono najpilniejszymi problemami naszych społeczeństw: kryzysem finansowym, integracją europejską, napływem migrantów. Tym razem podjęło analizę islamu z punktu widzenia katolickiej nauki społecznej, aby sprawdzić, czy to, co proponuje ta religia w sferze etyki publicznej, da się pogodzić z wizją chrześcijańską.
Abp Crepaldi przypomina, że na kluczowy problem islamu wskazał już Benedykt XVI w swym wykładzie w Ratyzbonie w 2006 r. Polega on na tym, że Mahomet pojmuje Boga jako wolę i wszechmoc, a nie jako prawdę i istotę. Bóg wydaje dekrety, domagając się ślepego i dosłownego posłuszeństwa. Wszystko jest oparte na Jego woli, a nie na rozumie i prawdzie. Islam nie mówi: na początku było Słowo, Logos, lecz na początku była Wola. Dlatego dla islamu nie istnieje prawo naturalne. Przykazania moralne są zapisane nie w naturze, lecz w Koranie, i trzeba je wypełnić w postawie całkowitej uległości. Ma to poważne konsekwencje dla etyki publicznej. Muzułmanom trudno jest bowiem uznać różnicę między prawem nadanym z woli Boga i prawem ustanowionym przez wspólnotę polityczną. Stąd zabiegi o wprowadzenie prawa koranicznego do prawa stanowionego.
Opierając się na badaniach przeprowadzonych przy przygotowaniu raportu, abp Crepaldi wskazuje też nieadekwatność rozróżnienia między islamem radykalnym i umiarkowanym. Rozróżnienie to może dotyczyć wyłącznie samych osób, muzułmanów, którzy są mniej lub bardziej radykalni. W samym islamie jako religii takie rozróżnienie jest jednak bezpodstawne. Przewodniczący Obserwatorium Społecznej Nauki Kościoła przyznaje, że z muzułmanami warto współpracować, by wspólnie występować przeciwko atakom na życie czy rodzinę. Trzeba jednak pamiętać, że nasze motywacje nie są identyczne i że różnimy się również w samej wizji rodziny.