Ponieważ dojrzewałem w okresie PRL, kolej długo kojarzyła mi się z przepełnionymi wagonami, brudnymi przedziałami i cuchnącymi sanitariatami.
Miłośnicy pary i żelaza, którzy wbrew tej parcianej rzeczywistości z czułością gładzili wycofane z użytku lokomotywy, kolekcjonowali stare tablice relacyjne albo uczyli się na pamięć nieaktualnych rozkładów jazdy, wydawali mi się, delikatnie mówiąc, dziwakami. Nie rozumiałem ani ich pasji, ani melancholii. Dla mnie kolej była wyłącznie współczesnym środkiem transportu, którego podły stan irytował jeszcze na początku XXI w.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Wencel