Czy wolność słowa jest w Polsce zagrożona? Czy dziennikarze mogą krytykować władzę, a zagraniczne koncerny medialne mają tu swobodę działania?
Odpowiedzi na te pytania wydają się oczywiste. Tymczasem ambasador USA Georgette Mosbacher najpierw osobiście ruga posłów polskiego parlamentu, a potem pisze list do premiera. Na jego zakończenie dodaje odręcznie: „Musimy rozwiązać tę sprawę, ponieważ stoi ona na przeszkodzie ważniejszym sprawom”. List wywołał prawdziwy szok, reakcja była bowiem absolutnie nieadekwatna do sytuacji. To kolejny kamyczek do polskiego ogródka, rzucony, paradoksalnie, przez przedstawicielkę administracji prezydenta toczącego w USA wojnę z mediami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko