Z powodu znaczących rozbieżności między uczestnikami szczytu G20 w Buenos Aires deklaracja końcowa ze spotkania wyznacza najmniejszy wspólny mianownik między nimi. Najwięcej kontrowersji wzbudziły kwestie takie jak handel światowy, klimat i migracja.
Rozpoczęty w piątek i zakończony w sobotę szczyt przebiegał w cieniu najnowszej eskalacji konfliktu między Ukrainą i Rosją, napięć w relacjach handlowych oraz zabójstwa saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego - pisze agencja dpa.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznała, że podczas szczytu wystąpiły "trudności", jednak osiągnięty rezultat oceniła pozytywnie. Wszystkie kraje zgodziły się, że Światowa Organizacja Handlu (WHO) wymaga reformy, "to ważne uzgodnienie" - zaznaczyła.
"Mimo dzielących nas różnic podczas szczytu G20 zdołaliśmy porozumieć się co do kroków naprzód " - oświadczył z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron na konferencji prasowej, dodając, że "Stany Zjednoczone poparły jednoznacznie multilateralny tekst (deklaracji)".
Cytowany przez AP anonimowy, wysokiej rangi przedstawiciel Białego Domu ocenił, że deklaracja ze szczytu odpowiada na wiele postulatów Waszyngtonu, przede wszystkim w kwestii reformy Światowej Organizacji Handlu (WTO). Strona amerykańska poparła zapisy dotyczące tej sprawy, ale nie podpisała się pod zobowiązaniem w sprawie paryskiego porozumienia klimatycznego, z którego USA zamierzają wyjść.
Mimo wycofania się USA z paryskiego porozumienia klimatycznego szefowa rządu Niemiec mówiła o wyraźnych sygnałach ze strony "przeważającej większości" uczestników szczytu, świadczących jej zdaniem o tym, że rozpoczynający się w niedzielę w Katowicach szczyt klimatyczny COP24 okaże się sukcesem.
Ustępstwa okazały się konieczne w sprawach takich jak handel międzynarodowy i migracja. W deklaracji ze szczytu państwa G20 nie zobowiązały się do walki z protekcjonizmem, choć uczyniły tak rok wcześniej w dokumencie końcowym ze spotkania w Hamburgu. USA nie zgadzały się na takie sformułowanie, gdyby miało pojawić się bez dopisku, że mechanizmy ochronne mogą być stosowane do zwalczania "nieuczciwych praktyk". Na to z kolei zgody nie wyraziły Chiny.
W deklaracji zawarto za to zaangażowanie na rzecz "wielostronnego systemu handlu", bo choć "nie osiąga on wyznaczonych celów i wiele rzeczy wymaga poprawy". Z tego powodu uczestnicy poparli "konieczną reformę WTO".
W temacie migracji USA nalegały, by zrezygnować z merytorycznych oświadczeń i odesłać w tej kwestii do raportu OECD oraz prac za kolejnego przewodnictwa w G20, które będzie sprawowała Japonia. "Nie ukrywamy rozczarowania" - powiedział cytowany przez dpa jeden z przedstawicieli Unii Europejskiej.
Z kolei z inicjatywy UE i przy porozumieniu z innymi państwami w deklaracji znalazło się jednoznaczne zobowiązanie do międzynarodowej współpracy w tej kwestii: "Odnawiamy nasze zobowiązane do współpracy na rzecz poprawy porządku światowego opartego na zasadach, który jest w stanie skutecznie reagować na szybko dokonujące się zmiany na świecie".
Nawet tak ogólne oświadczenie uważane jest przez dyplomatów za sukces w obliczu polityki realizowanej przez prezydenta USA Donalda Trumpa, w tym wycofania się USA z porozumienia paryskiej czy umowy atomowej ws. Iranu - pisze dpa.
Po zakończeniu szczytu Trump i prezydent Chin Xi Jinping planowali spotkać się podczas kolacji i spróbować znaleźć rozwiązanie sporu handlowego między ich krajami - podaje niemiecka agencja. Według jej informacji chiński wicepremier Liu He mógłby wówczas w celu prowadzenia negocjacji udać się do Waszyngtonu w połowie grudnia.
G20, złożona z 19 krajów i UE, reprezentuje dwie trzecie ludności świata i 85 proc. globalnego PKB. Obok Unii Europejskiej należą do niej: Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Rosja, RPA, Turcja, USA, Wielka Brytania i Włochy.
Najbliższy szczyt odbędzie się w dniach 28-29 czerwca 2019 roku w japońskiej Osace, kolejny - mimo kontrowersji wokół śmierci Chaszodżdżiego - w Arabii Saudyjskiej.