Jeśli macie ochotę poprawić sobie humor i przy okazji dowiedzieć się czegoś ciekawego, to zdecydowanie musicie sięgnąć po Feynmana.
Do bycia fizykiem mi daleko, choć nigdy nie wiadomo. Książka Pan raczy żartować, panie Feynman. Przypadki ciekawego człowieka trafiła w moje ręce niedawno i żałuję, że nie trafiła wcześniej. Jest fascynująca! Niesamowicie lekko się ją czyta i miejscami płacze się ze śmiechu.
Richard P. Feynman nie tylko, że był świetnym fizykiem, to jeszcze genialnym pisarzem/gawędziarzem. Pan raczy żartować, panie Feynman to jego autobiografia napisana z niezwykłym humorem.
Dowiemy się z niej co nieco o małym Feynmanie, nastolatku, studencie i profesorze. A może znajdziemy kilka wskazówek także dla nas. Jak miłość do radioodbiorników może przełożyć się na drobne zlecenia? Jak rozwiązywanie zadań kolegi, może sprawić, że reszta zacznie uważać cię za geniusza?
Słynny fizyk nie tylko interesował fizyką, on był zafascynowany otaczającym światem. Przeprowadzał ciekawe eksperymenty, grał na bongosach, uczył się portugalskiego, zarzucił naukę japońskiego (bo go przerosła ilość odmian jednego rzeczownika w zależności od osoby i kontekstu), malował obrazy (kilka nawet udało mu się sprzedać). Miał okazję spotkać Einsteina, pracował przy budowie bomby atomowej, dostał Nagrodę Nobla. Był też niebywale dowcipny i uwielbiał robić kawały i otwierać wszystkie możliwe sejfy. A przy okazji wplątywał się w niezliczoną ilość śmiesznych sytuacji, które stały się podstawą jego autobiografii.
Pod koniec życia Feynman z błyskiem w oku mawiał: "Jeszcze nie umarłem". Ta książka jest na to dowodem.
Małgorzata Gajos