Europa być może będzie musiała zaostrzyć sankcje wobec Rosji po zajęciu przez rosyjskie siły specjalne trzech ukraińskich okrętów - oświadczył we wtorek Norbert Roettgen, szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu i bliski współpracownik Angeli Merkel.
"Na razie nie mówi się o zaostrzonych sankcjach, ale ogólnie rzecz biorąc nie wykluczałbym (takiego rozwiązania)" - powiedział polityk współrządzącej w Niemczech CDU w wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandradio.
Działania Moskwy ocenił jako niepokojące. "W moim odczuciu takie zachowanie nie może pozostać bez konsekwencji i nie uważam, by należało mówić, że dalszych sankcji nie będzie" - dodał.
W wypowiedzi dla mediów z grupy RND Roettgen ostrzegał też przed dalszą eskalacją napięć. "W obliczu ogólnej nerwowości na świecie lokalny konflikt jak ten może szybko doprowadzić do nieprzewidzianych skutków, wymknąć się spod kontroli i rozejść się na skalę globalną" - ocenił.
Jak przypomina agencja Reutera, w kontekście najnowszej odsłony rosyjsko-ukraińskiego konfliktu kanclerz Niemiec Angela Merkel apelowała o dialog, podczas gdy Unia Europejska oraz kraje takie jak Wielka Brytania, Francja, Polska Dania i Kanada potępiły incydent jako akt rosyjskiej agresji.
W niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej rosyjskie siły specjalne ostrzelały i zajęły trzy małe ukraińskie okręty, płynące z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Rosja oskarżyła okręty o naruszenie jej granicy. Ukraina uznała te działania za akt agresji. W poniedziałek Ukraina ogłosiła 30-dniowy stan wojenny na części swych terytoriów: obszarach graniczących z Rosją i separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz w obwodach leżących nad Morzem Czarnym i Azowskim.