Dyskusja, jaka wywiązała się po wolcie wybranego z list KO na Śląsku radnego sejmiku pokazuje, że słabość polskiej demokracji nie ma barw partyjnych, ale dotyczy systemu.
22.11.2018 14:22 GOSC.PL
Ogromne emocje wywołała środowa wolta radnego sejmiku województwa śląskiego Wojciecha Kałuży. Polityk zdobył mandat jako reprezentant Nowoczesnej z list Koalicji Obywatelskiej, jednak tuż po wyborach wszedł w sojusz z Prawem i Sprawiedliwością, zapewniając PiS-owi samodzielną większość w śląskim sejmiku.
Liczni komentatorzy podkreślają, że zmiana barw partyjnych na konkurencyjne tuż po wyborach to łajdactwo polityczne i zwyczajne oszukiwanie wyborców. I generalnie z taką oceną można się zgodzić. Jednak inna rzecz zwróciła moją uwagę przy okazji tej dyskusji. Pewien publicysta w dyskusji na jednym z portali społecznościowych, ostro krytykując radnego Kałużę, napisał tak:
Nie po to głosuję na listę A, żeby wybrany dzięki moim głosom radny wspierał partię B. Głosowałem na partię A właśnie dlatego, że jestem przeciw partii B.
W czasie, gdy trwa zażarty spór o kształt ustroju w Polsce, a zwolennicy dwóch zwalczających się obozów ostro atakują swoich przeciwników, zarzucając, że to właśnie tamci niszczą polską demokrację, cytowane słowa w gruncie rzeczy diagnozują istotną chorobę polskiego państwa. Problem z naszą demokracją to przede wszystkim problem systemowy. Jeśli system polityczny zmusza nas do masowego głosowania za tymi, których uważamy za mniejsze zło, zamiast na tych, w których widzimy dobro i ten sposób myślenia o wyborach jest dla nas czymś naturalnym jak codzienny wschód i zachód słońca, to znaczy, że mamy do czynienia z systemem nastawionym na przetrwanie, a nie na rozwój. I warto mieć świadomość, że w takiej sytuacji demokracja, którą tak wielu obecnie mężnie broni, jest kulawa, nie ma nóg i generalnie nie widzi na jedno oko (które, to już zależy od tego, kto akurat rządzi). Swobodne podejście głównych partii do elementarnych zasad demokracji jest w tej sytuacji tylko naturalną konsekwencją obowiązujących, głównych reguł gry.
Wojciech Teister