Reprezentacja Polski w ampfutbolu pokonała Haiti 2:1 w 1/8 finału i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata w meksykańskim San Juan de los Lagos. Kolejnym rywalem biało-czerwonych będą Włochy lub Angola.
Oba gole dla podopiecznych trenera Marka Dragosza uzyskał Bartosz Łastowski. Pierwszego - wyrównującego na 1:1 - pięknym strzałem z rzutu wolnego, a w drugiej połowie po jego uderzeniu błąd popełnił haitański bramkarz i piłka zatrzymała się w siatce.
Był to pierwszy w historii pojedynek obu drużyn.
"Haiti zrobiło furorę w fazie grupowej. Zespół egzotyczny, ale pokazał świetną piłkę i szybko urósł do roli czarnego konia turnieju" - przyznał prezes stowarzyszenia Amp Futbol Polska Mateusz Widłak.
Polacy w fazie grupowej wygrali z Kolumbią i Kostaryką po 1:0 oraz ulegli Japonii 0:2. Ta ostatnia porażka zepchnęła ich na trzecią lokatę w tabeli i spowodowała brak rozstawienia w losowaniu.
Początki tej dyscypliny w kraju sięgają 2011 roku. Biało-czerwoni w debiucie w MŚ sześć lat temu zostali sklasyfikowani na 11. pozycji. Dwa lata później wywalczyli już czwarte miejsce. Przed rokiem z kolei błysnęli, zdobywając brązowy medal mistrzostw Europy.
Cztery lata temu jego zespół mógł wziąć udział w mundialu dzięki zbiórce pieniędzy, w której wsparli ich kibice. Obecnie reprezentacja może liczyć na sponsorów. Wśród nich jest m.in. Robert Lewandowski, który wysłał biało-czerwonym wiadomość wideo ze słowami wsparcia. Producent napoju energetycznego z kolei zamieścił zdjęcia zawodników kadry w ampfutbolu na butelkach swojego produktu.