Prezydent Donald Trump powiedział w środę dziennikarzom, że USA mogą wysłać 15 tys. żołnierzy na granicę z Meksykiem, aby zatrzymać karawanę migrantów z Ameryki Środkowej, którzy zmierzają w stronę Stanów Zjednoczonych.
"Jeśli chodzi o karawanę, to nasza armia jest rozmieszczona. Mamy około 5 tys., dojdziemy do 10 tys. lub 15 tys. żołnierzy oprócz straży granicznej, ICE (agentów służb migracyjnych) i wszystkich innych na granicy" - oświadczył Trump, który rozmawiał z dziennikarzami przed Białym Domem.
Prezydent dodał, że USA "będą przygotowane" na falę migrantów, którzy "nie wejdą do kraju"; powtórzył, że rozważa wstrzymanie pomocy dla krajów, z których pochodzą migranci.
Trump już wcześniej zagroził wstrzymaniem pomocy dla krajów regionu; pisał też na Twitterze, że od rozwiązania tej sprawy uzależnia ratyfikację nowo uzgodnionej umowy o wolnym handlu (USMCA), która ma zastąpić NAFTA.
Wcześniej w środę Reuters podał, powołując się na anonimowego urzędnika ministerstwa obrony, że Pentagon jest gotów wysłać 7 tys. żołnierzy na granicę USA z Meksykiem.
Dwa dni temu Pentagon rozpoczął wysyłanie na granicę z Meksykiem 5,2 tys. żołnierzy, którzy mają wzmocnić przejścia graniczne w Teksasie, Arizonie i Kalifornii.
Według AFP na południu Meksyku znajdują się obecnie dwie duże grupy uchodźców, które w sumie liczą 6 tys. osób i kierują się w stronę granicy z USA. Reuters podał, że w środę w San Salvador uformowała się kolejna grupa migrantów, składająca się z około 2000 osób, która rozpoczęła marsz w kierunku granicy z Gwatemalą.
Zmierzający w kierunku USA migranci pochodzą głównie z Salwadoru, Hondurasu i Gwatemali. Uciekają przed ubóstwem i przemocą.
Według ekspertów prezydent liczy na to, że walka z imigracją i ewentualne powstrzymanie karawany przełoży się na zwycięstwo Republikanów w listopadowych wyborach do Kongresu. Zatrzymanie nielegalnej imigracji, a także budowa muru na granicy z Meksykiem należały do głównych obietnic wyborczych Trumpa w czasie kampanii prezydenckiej z 2016 roku.