– A ty dlaczego śpiewnika nie przyniosłaś!? – Bo czytać nie umiem. – A, to śpiewaj, śpiewaj…
Raba Wyżna popołudniową porą. Dziś wyjątkowo próba w remizie. Dzieci ładują się po schodkach i zajmują miejsca. Akordeony stoją z boku i gadają. One się stroić nie muszą. Za to skrzypce „stroją się” do akcji. Żeby brzmiało, musi być idealnie. Wśród całej tej armii biega Damian. Czapka bejsbolówka zawadiacko przekręcona daszkiem do tyłu. Tu doglądnie strojenia, tu ustawi w szeregu, tam przywoła do porządku małego muzyka, który zamiast kończyć strojenie instrumentu, stroi miny do kolegi. Mała Armia Janosika rozpoczyna próbę. Na sali, w dość równych szeregach, siedzą skrzypki, basy, akordeoniści i śpiewacy. Będzie pewnie ze 150 osób. Najmłodsi mają 5 lat, najstarsi sporo powyżej 60. Największa kapela góralska i pewnie polska… Grają!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska