Siedem osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych, w tym kilka ciężko, w wyniku fali niepogody w całych Włoszech. Najwięcej ofiar i obrażeń wywołały przewracające się drzewa z powodu porywistych wiatrów i gwałtownych burz.
W nocy z poniedziałku na wtorek koło Bolzano na północy kraju zginął strażak-ochotnik, przygnieciony przez zawalone drzewo.
Wcześniej pod drzewami zginęli w samochodach i na ulicach ludzie w rejonie miast Frosinone i Terracina w centrum Włoch, w Neapolu na południu i koło Belluno na północy.
Koło Savony zmarła kobieta trafiona elementami konstrukcji budynku w czasie trąby powietrznej.
Bardzo złe warunki atmosferyczne zapowiadane są w dużej części kraju także na wtorek. W związku z tym Obrona Cywilna przedłużyła najwyższy stan alarmu pogodowego w pięciu regionach: Wenecji Euganejskiej, Friuli-Wenecji Julijskiej, Trydencie, Lombardii i Ligurii. W pozostałych regionach ogłoszono alert niższego stopnia.
Nad całym krajem kolejny dzień przechodzą gwałtowne burze i ulewy, powodujące lokalne powodzie i lawiny błotne. Wiatr przekracza prędkość 100 km/godz. W Ligurii notowane są rekordowe fale sztormowe o wysokości do 10 metrów.
Ulewy paraliżują ruch na Sardynii. Zablokowane zostały połączenia morskie z wyspą. Odwołano wiele lotów na lotnisku w Palermo na Sycylii.
W dolinie Valsugana w Trydencie w wyniku trąby powietrznej zerwane zostały dachy 9 budynków.
W Wenecji tzw. wysoka woda osiągnęła poziom ponad 150 centymetrów, zalewając 75 procent historycznego centrum, czyli najwięcej od 10 lat.
Dziesiątki przewróconych drzew leżą na ulicach Rzymu, gdzie doszło do chaosu komunikacyjnego. Drugi dzień z rzędu zamknięte będą wszystkie szkoły.