Dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Łk 12,57
Jezus mówił do tłumów: «Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie:
„Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek».
No właśnie: dlaczego? Jak to się dzieje, że człowiek, który w wielu dziedzinach życia dostrzega i rozumie związek między przyczyną a skutkiem, nie widzi i nie rozumie związku przyczynowo-skutkowego w sferze moralnej, kulturowej, cywilizacyjnej? Dlaczego wie, że południowy wiatr zwiastuje upał, a nie wie (nie chce wiedzieć), że cudzołóstwo przyniesie ogrom życiowych katastrof (w życiu swoim i kilkorga bliźnich), a tworzenie państwa na bezbożnej ideologii skończy się nieodwołalnie prędzej czy później (raczej prędzej) budowaniem obozów koncentracyjnych i gułagów? Tego żąda ode mnie Jezus: bym sam z siebie rozróżniał to, co słuszne.
ks. Jerzy Szymik