80 lat po śmierci siostry Faustyny i dwa tysiące lat po śmierci Jezusa na krzyżu ciągle mamy problem z Bożym Miłosierdziem.
05.10.2018 13:30 GOSC.PL
"Najwięksi grzesznicy mają przed innymi prawo do miłosierdzia". To nie zdanie zwiedzionego charyzmatyka ani liberalnego biskupa. Tak powiedział sam Jezus w rozmowie z Sekretarką Bożego Miłosierdzia. Czy jesteśmy gotowi naprawdę przejąć się tymi słowami?
Miłosierdzie Boże nie jest lukrowanym ciastkiem, które dostajemy w nagrodę za dobre uczynki. Nie jest bonusem za dobrze odprawioną spowiedź. To Bóg jest miłosierdziem! Miłosierdzie jest istotą relacji, jaką Bóg z nami buduje. Jest otwartą raną przebitego serca Jezusa. I nie to, co sami w życiu zdobyliśmy, co mamy i jacy jesteśmy, ale wyłącznie Jego miłosierdzie stanowi o naszej wartości.
- Kościół stoi przed wielkim zadaniem - powiedział mi kiedyś Marek Richter, związany ze Wspólnotą Dobrego Pasterza, od lat pracujący wśród ludzi ubogich, alkoholików, narkomanów, recydywistów. - Chrystus wzywa do otwarcia się na człowieka, który jest poza Kościołem. Na tego, który może ma piątą żonę. Na alkoholika, narkomana. Na złodzieja. Mordercę. Prostytutkę. Czy jesteśmy na to gotowi? Czy mamy świadomość, z czym to się wiąże? Bo my już mamy swój poukładany świat, swoje pojęcie o Kościele. Przychodzimy w niedzielę do kościoła jak do hipermarketu, dostajemy to, po co przyszliśmy, Msza trwa 45 minut i koniec. Wychodzimy. A to rozwali całe nasze dotychczasowe myślenie o Kościele. Zburzy pozory naszej religijności. Bo może na Mszy obok mnie w ławce usiądzie narkoman. Prostytutka, która przyjmowała mężczyzn, a jej dziecko w tym czasie siedziało na ulicy. Brudny i śmierdzący bezdomny. I oni będą głosić, że Jezus jest Panem, bo właśnie doświadczyli Jego miłości. Ale kiedy ich przyjmiemy do Kościoła, będziemy musieli przyjąć też cały świat, z którego przychodzą, ich doświadczenia, od których nam się włos na głowie jeży.
Czy jesteśmy na to gotowi? Słowo Boże cały czas pokazuje nam, że Bóg buduje na ubogich, grzesznikach, zdrajcach, mordercach, prostytutkach. Jezus mówi, że to oni przed nami wejdą do królestwa Bożego i będą nas sądzić. Obyśmy znaleźli się tam choć krok za nimi.
Aleksandra Pietryga