Arcybiskup Paryża udzielił obszernego wywiadu dziennikowi „Le Parisien”. Wyjaśnia w nim kulturowy lęk Francji przed migrantami. Opowiada się radykalnym usunięciem „wrzodu” skandali w Kościele. Jako były lekarz broni klauzuli sumienia w służbie zdrowia i ostrzega przed brakiem prawnej ochrony ludzkiego embriona, który stał się dziś nowym królikiem doświadczalnym
Fakt, że pokaźna część francuskich katolików domaga się powstrzymania napływu migrantów nie jest podyktowany odrzuceniem obcego, lecz raczej niepewnością kulturową. Nasz kraj czuje się zakwestionowany przez kulturę, która przychodzi z zewnątrz i która się nie integruje – powiedział abp Michel Aupetit. Metropolita Paryża udzielił obszernego wywiadu dziennikowi Le Parisien. Mówiąc o kryzysie migracyjnym stwierdził on, że zasadnicze jest tutaj podjęcie refleksji nad przyczynami, dla których mieszkańcy krajów o tak bogatym potencjale są zmuszeni do przyjazdu do Europy.
Zapytany o aktualne skandale w Kościele, podkreślił, że jest to wrzód, który musi zostać wyczyszczony do końca. „Nie może pozostać ani odrobina ropy” – dodał abp Aupetit, przyznając, że jest wdzięczny ofiarom i mediom za ujawnianie zła. Jest absolutnie niezbędne, aby Kościół był moralnie koherentny. Tylko w ten sposób jego słowo będzie wiarygodne – powiedział stołeczny arcybiskup. Z tego powodu jest on na przykład otwarty na powołanie państwowej komisji śledczej, która by wyjaśniła problem skandali w Kościele. Zaznacza jednak, że niezależna komisja w tej sprawie została już powołana na wniosek episkopatu przed dwoma laty.
Abp Aupetit krytycznie podszedł natomiast do postawy niektórych niemieckich biskupów, którzy w kontekście skandali otworzyli debatę na temat celibatu. Jego zdaniem jest to sztucznie wywołana dyskusja. „Jestem przekonany – podkreślił – że pedofilia w żadnej mierze nie jest związana z celibatem”. Jego zdaniem pomysł, by problem pedofilii rozwiązać zgodą na małżeństwa kapłanów, jest naiwną iluzją.
Arcybiskup Paryża, który zanim został kapłanem przez 21 lat był lekarzem, został poproszony o komentarz do ostrych protestów, jakie wywołała niedawno wypowiedź przewodniczącego związku zawodowego ginekologów, w której porównał on aborcję do ludobójstwa. Abp Aupetit powiedział, że zgadza się z tym stwierdzeniem i jest zaniepokojony, że lekarz nie może dziś swobodnie wyrazić swej opinii. Bardzo krytycznie podszedł on również do prób pozbawienia lekarzy klauzuli sumienia w przypadku aborcji. Abp Aupetit podkreślił, że społeczeństwo, które znosi klauzulę sumienia staje się dyktaturą. Przyznał, że sam jako lekarz też z niej korzystał. Ostrzegł zarazem, że jego koledzy ze środowiska medycznego bardzo ostro zareagują na próbę pozbawienia ich tego prawa.
Metropolita Paryża skrytykował też niedawne orzeczenie Krajowego Komitetu Etycznego we Francji, które opowiedziało się przeprowadzaniem zapłodnień in vitro dla kobiet samotnych i żyjących w związkach lesbijskich. Czyż można zadekretować, że jakieś dziecko nie będzie potrzebowało ojca? – pyta się abp Aupetit.
Pozostając przy kwestiach bioetycznych, wyraził też poważne zaniepokojenie rozwojem badań z użyciem ludzkich embrionów. Zauważył, że dziś w eksperymentach coraz rzadziej używa się zwierząt, a coraz częściej embrionów człowieka, który stał się de facto królikiem doświadczalnym. Jeśli tak dalej pójdzie, larwa skarabeusza będzie lepiej chroniona niż człowiek – zauważa abp Aupetit. Podkreślił on, że jak najbardziej opowiada się za badaniami naukowymi, lecz zastrzegł, że nie wszystkie badania są uprawnione. Lekarze naziści też myśleli, że prowadzą tylko badania – przypomina arcybiskup Paryża.