Kościół katolicki w Polsce jest solą w oku niejednej organizacji stawiającej sobie za cel budowanie „nowego świata”.
Na społecznościowych portalach nie brakuje internautów, którzy zachowują się jak swego rodzaju zombi, gotowe w każdym momencie, by kopać, opluwać, gryźć Kościół katolicki. Przekracza to dalece jakąkolwiek rozumną krytykę Kościoła. Spotykam takich na Facebooku i Twitterze. Zwracają się do mnie per pan, a jeśli używają słowa „ksiądz”, to zawsze w zbitkach typu „ksiądz pedofil”, „ksiądz dobrodziej”, „pan ksiądz”. Zasadniczo są kompletnymi ignorantami w sprawach wiary katolickiej i Kościoła. Dalecy od normalnego życia parafii, wspólnot katolickich. Ograniczają się do kilku haseł typu: Kościół zdziera pieniądze, księża pedofile, inkwizycja. Kiedy mówią o jakimś rzeczywistym albo wymyślonym złu w Kościele, to zawsze generalizują. Czasem jednak wskażą na kogoś, kto jest „prawdziwym” – ich zdaniem – duchownym: kilka tych samych nazwisk znanych z mediów. Zasadniczo nie interesują ich problemy, skandale, afery, jeśli nie dotyczą w jakiś sposób Kościoła. Na jakąkolwiek racjonalną próbę wyjaśnienia złożonych niekiedy kwestii reagują agresją, wyzwiskami, zarzutem, że „chcecie zamieść pod dywan swoje zbrodnie”. Ostatnio ks. Isakowicz-Zaleski upublicznił e-maila, którego dostał od takiego „katofobicznego zombi”: „Twoja […] religia to najgorsza choroba Polski. Jesteście ideologicznymi spadkobiercami najgorszych morderców w historii, w imię swojego wymyślonego bożka pomordowaliście setki tysięcy niewinnych ludzi. […] Wszystkich was należy pozabijać i spalić wasze świątynie. Przeklęci faszyści…”. Ciekawe, że ci, którzy piszą takie rzeczy, zarzucają Kościołowi szerzenie nienawiści, a sami uważają się za piewców tolerancji i dialogu. Zastanawiam się czasem, kim są ci ludzie, kryjący się za klawiaturą komputera. I skąd u nich tak skondensowana niechęć do Kościoła? Czy przyczyną takiej złości są przede wszystkim osobiste problemy, zranienia, wyrzuty sumienia, czy też pranie mózgów przez niektóre media? Nasuwa się pytanie, jaki wpływ ma w tym przypadku wychowanie w domu. Sławne pokolenie dzieci i wnuków ubeków? Nie wykluczam, że część takich wpisów to element dywersji organizowanej przez różne międzynarodowe środowiska. Wszak Kościół katolicki w Polsce jest solą w oku niejednej organizacji stawiającej sobie za cel budowanie „nowego świata”. No cóż! W horrorach zombi są nie do uratowania. Co gorsza, kąsając, zarażają innych. W realu jednak może sytuacja nie jest aż tak beznadziejna…•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ