Film Zanussiego to dzieło perfekcyjne w każdym szczególe.
21.09.2018 11:36 GOSC.PL
Tytułem zaczerpniętym z tematyki sportowej najlepiej chyba można określić wrażenia po premierze najnowszego filmu Zanussiego. „Eter” - po kilkunastu tytułach jakie widzieliśmy w konkursie głównym festiwalu w Gdyni - jest dowodem, że kino może być czymś innym niż mniej lub bardziej udaną od strony formalnej rejestracją czy zwierciadłem, w którym odbija się nasza rzeczywistość. Tym filmom brakuje oddechu i rozmachu, skupiają się na szczegółach, zapewne ważnych, ale brakuje im szerszej myślowej perspektywy. Pisząc o rozmachu, mam na myśli nie tylko rozmach inscenizacyjny.
„Eter” to historia lekarza obsesyjnie eksperymentującego z eterem, który jego zdaniem pozwoli mu uzyskać władzę nad ludzkimi umysłami. Dla doktora, który nie wierzy w Boga, wiarą stała się nauka. Film rozpoczyna się długą sekwencją przybliżającą widzowi szczegóły obrazu Memlinga „Sąd ostateczny”. To ważny szczegół, bo jego znaczenie wyjaśnia się w finale filmu, który na długo pozostaje w pamięci widza.
„Eter” rozgrywa się na krótko przed wybuchem I wojny światowej, najpierw w zaborze rosyjskim, a następnie austriackim. Jednak historyczny kostium, w jaki została ubrana opowieść, nie jest najważniejszy, bo film w przeciwieństwie do wielu współczesnych naszych produkcji, opowiada o sprawach najważniejszych. O tym, jakie niebezpieczeństwa niesie z sobą fanatyczna wiara, że nauka - nie licząc się z żadnymi ograniczeniami, czego przykładem działalność doktora - stanie się panaceum na wszystkie bolączki ludzkości. O tym, co lub kto stoi za wyborami, których dokonujemy, bo przecież obdarzeni jesteśmy wolną wolą. To film wielkich pytań, ale jednocześnie reżyser nie uchyla się od odpowiedzi. Wprost przeciwnie. Odpowiedź jest jasna i jednoznaczna.
W jednej ze scen pada zdanie, że ludzie przestali wierzyć w Szatana i to jest jego największym zwycięstwem. Z drugiej strony ostatnie przejmujące sceny dowodzą, że nie jest to zwycięstwo ostateczne. Film Zanussiego to dzieło perfekcyjne w każdym szczególe. Właściwe jego każdy element, scenariusz, zdjęcia, obsada zasługuje na nagrodę.
Edward Kabiesz