„Śląsk żąda dostępu do morza” – takie pełne tęsknoty graffiti widuje się na familokach. W Gliwicach to od dawna nieaktualne. Cała naprzód! Zapraszamy na rejs!
W Gliwicach śmiało można zanucić piosenkę Marka Grechuty „Mandarynki i pomarańcze”. Dwa potężne leniwe lwy strzegą wielkiej palmiarni, w której nad głowami dojrzewają banany, a cień rzucają 20-metrowe palmy i ponad 6 tys. egzotycznych drzew i krzewów. A słynną „Keję”, „Mewy” czy „Moje morze” Ryczących Dwudziestek z sąsiedniego Bytomia? Czemu nie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz