Zakładała ośrodki pomagające dziewczętom w Hiszpanii i Meksyku. Była poważna, a jednocześnie ciągle uśmiechnięta. Nawet wtedy, gdy cierpiała na śmiertelną chorobę.
Zaczęło się od dziwnego uczucia, którego Guadalupe doświadczyła w czasie Mszy św. „Byłam rozproszona. Poczułam się dotknięta, ale nie wiedziałam czym. Pierwszy raz poczułam bardzo żywo obecność Bożą” – notowała później. Po wyjściu z kościoła spotkała przypadkiem dawnego przyjaciela. Ten dał jej numer telefonu księdza, którego znał – Josemaríi Escrivy de Balaguera. Był rok 1944, więc o założonej przez Josemaríę Escrivę organizacji Opus Dei mało kto słyszał. Guadalupe spotkała się z księdzem w niedużym domu służącym za pierwszy w dziejach Dzieła ośrodek dla kobiet. „To była rozmowa decydująca dla mojego życia” – oceniała później.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor