W Nikaragui policja i prorządowe bojówki krwawo tłumią protesty. Atakowani są duchowni, a siły bezpieczeństwa strzelają nawet do demonstrantów szukających schronienia w kościołach.
Od kwietnia jednym z najbiedniejszych krajów obu Ameryk wstrząsają gwałtowne protesty. Demonstranci sprzeciwiają się cięciom wydatków socjalnych, biedzie, a przede wszystkim rządom prezydenta Daniela Ortegi, który usunął z konstytucji ograniczenia kadencji i od 12 lat sprawuje urząd, gromadząc coraz więcej władzy. Na początku strajków Ortega poprosił o mediację Kościół katolicki, ale wobec jednoczesnego krwawego tłumienia protestów (według danych organizacji pozarządowych do końca lipca zginęło już 448 osób) i niechęci głowy państwa do ustępstw Kościół zawiesił swoje pośrednictwo. Prezydent w odwecie zarzucił duchownym „wspieranie puczu” i podburzył swoje bojówki do występowania przeciw katolikom. Świątynie w Nikaragui są atakowane i profanowane, wierni, a nawet wysocy rangą duchowni są zastraszani i bici.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko