Jego przybycie było totalnym zaskoczeniem. Nie pochodzi z niczego, co znajduje się w Układzie Słonecznym. Co to jest?
Czegoś takiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy – napisano w komunikacie Europejskich Obserwatoriów Południowych (ESO), instytucji, która zarządza wieloma obserwatoriami astronomicznymi. To jej astronomowie jako pierwsi zauważyli dziwny obiekt. Dostrzegli go dopiero, gdy nas minął. Pierwsze zdjęcia pochodzą z 14 października 2017 roku. Trzy dni wcześniej obiekt znajdował się najbliżej Ziemi. Najbliżej – tutaj warto uspokoić – nie znaczy wcale blisko. Oumuamua – bo tak „to coś” nazwano – absolutnie nie zagrażała Ziemi, bo najbliżej nas znajdowała się w odległości 25 mln kilometrów (dla porównania: do Księżyca mamy 400 tys. kilometrów, a do Słońca 150 mln kilometrów).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek