Miał być „świat według Trumpa”. Po szczycie w Helsinkach większość mówi: „świat według Putina”. A co jeśli obie wersje są poprawne?
Jeden dzień w Helsinkach zmienił całkowicie ton, jaki dominuje w analizach dotyczących układu sił na świecie. Niemal jednogłośnie wydano werdykt: Putin ma Trumpa w kieszeni. Przyznajmy – nie wyglądało to dobrze. Wizerunkowo z pewnością wygrał prezydent Rosji. Zadowolenie Putina z przebiegu spotkania z Trumpem, potwierdzone pewnymi siebie deklaracjami, było sygnałem, że to, na czym Moskwie najbardziej zależy, zostało milcząco przyjęte przez amerykańskiego prezydenta. Ale czy to, co widzieliśmy w czasie konferencji, na pewno oddaje całokształt nie tylko ustaleń, do których doszło podczas rozmowy w cztery oczy, ale i dotychczasowych działań Białego Domu wobec Kremla? I czy fatalny występ Trumpa u boku Putina przekreśla jego parcie i zdolności do zawierania korzystnych, w jego mniemaniu, umów?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina