A jednak Chorwaci (co za skurczybyki!) nie przeznaczyli swych ciężko zarobionych na rosyjskich murawach milionów na potrzebujące dzieci. To wstrzymało na pewien czas ich proces beatyfikacyjny.
25.07.2018 10:00 GOSC.PL
Info o ich dobroczynności, które obiegło cały medialny świat, okazało się zwykłym fake newsem. Co za skurczybyki! I kto to pisze? Ten, który przed finałem zmienił pisownię swego nazwiska na Jakimović!
Uważnie śledzę to, co dzieje się na portalach, i widzę, że zaczęliśmy popadać w lekką paranoję. Zapominamy, że we współczesnym świecie, w którym bogiem jest pieniądz, dobroczynność, mecenat i wielkie akcje charytatywne są częścią starannie zaprogramowanej działalności marketingowej, elementem lansu. Robią świetny PR.
Naprawdę cieszę się, że Kylian Mbappé oddał swe zarobki z mundialu na chore dzieci, ale nie beatyfikuję tego nastolatka. Wiem, dlaczego wyrastający w slumsach Neymar nosi opaskę „100% Jesus”, ale widziałem tego faceta, jak wygrywał zawody w turlaniu się na czas.
Nie róbmy z piłkarzy świętych! Lubię Modricia. Naprawdę go lubię. Ujął mnie gest, w którym po powrocie do Zagrzebia przytulił dziecko z zespołem Downa. Ale nie beatyfikuję tego „pastuszka, który stał się piłkarzem”, bo znam sprawę jego machlojek i korupcyjnych powiązań i wiem, dlaczego przed mundialem trybuny chorwackich kibiców nazywały go „małym ch…”.
Jeszcze przed tygodniem w mediach przeważała narracja: „Chorwaci byli wylewni, a nasi (tu następowała lista bardzo warczących wyrazów) nie dali na biednych ani grosza”. Przepraszam, a skąd wiecie, że nie dali?
Może dali, tylko zrobili to w bardzo niepopularnym stylu, który zaproponował pewien cieśla z Nazaretu? Lewa ręka nie wiedziała, co czyniła prawa? Mesjasz, trzeba to uczciwie przyznać, nie znał się kompletnie na marketingu...
Wiem z bezpośrednich źródeł, że niektórzy nasi reprezentanci, których facjaty dzieci wlepiały przed miesiącem do albumów z Biedronek, pomagają ubogim, schorowanym dzieciom. W ciszy, bez rozgłosu.
Kurczę, a może o to w tym wszystkim chodzi?
Nasz Bóg widzi w ukryciu, a centralnym miejscem świata jest izdebka.
Marcin Jakimowicz