Kneset uchwalił w czwartek ustawę określającą Izrael jako "państwo narodu żydowskiego". W nowym prawie zapisano, że "rozwój osadnictwa żydowskiego leży w interesie narodowym", a "cała i zjednoczona Jerozolima" jest stolicą państwa.
Ustawa, którą przyjęto po trwającej ponad osiem godzin burzliwej debacie stosunkiem głosów 65 do 55, stanowi również, że hebrajski staje się jedynym oficjalnym językiem Izraela, podczas gdy wcześniej taki status na równi miał język hebrajski i język arabski.
Zadowolenie z wyników głosowania w parlamencie wyraził premier Benjamin Netanjahu. "To decydujący moment w historii państwa Izrael, który na wieczność wpisuje (do prawa) nasz język, nasz hymn i naszą flagę" - oświadczył szef rządu.
Tekst ustawy głosi, że "Izrael jest historyczną ojczyzną narodu żydowskiego, który ma wyłączne prawo do narodowego samostanowienia na swym obszarze". "Państwo uważa, iż rozwój osadnictwa żydowskiego leży w interesie narodowym i państwo podejmie środki w celu wspierania tego interesu, promowania go i służenia mu" - brzmi jeden z artykułów.
W poprzedniej wersji projekt mówił o możliwości stworzenia miejsc przeznaczonych wyłącznie dla Żydów, co wykluczało arabskich obywateli Izraela, którzy stanowią 17,5 proc. ludności państwa - zwraca uwagę AFP.
Sformułowanie to ze wglądu na swój dyskryminacyjny charakter wywołało falę krytyki, w tym ze strony prezydenta Izraela Reuwena Riwlina i prokuratora generalnego Awichaja Mandelblita, a także przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Izraelu.
Nowa i bardziej ogólnikowa formuła ustawy została jednak i tak potępiona przez opozycję w Izraelu, w szczególności przez arabskiego posła Ajmana Odeha, który podczas debaty w Knesecie wymachiwał z mównicy czarną flagą symbolizującą - jak tłumaczył - "śmierć izraelskiej demokracji".
Adalah, organizacja pozarządowa działająca na rzecz praw Arabów, oświadczyła, że nowo przyjęta ustawa stanowi próbę zwiększenia "etnicznej wyższości poprzez promowanie rasistowskiej polityki". Zgodnie z prawem Arabowie mają w Izraelu równe prawa, ale od dawna skarżą się, że są traktowani jak obywatele drugiej kategorii, że spotykają się z dyskryminacją i gorszym świadczeniem usług, takich jak edukacja, opieka zdrowotna czy mieszkalnictwo - zwraca uwagę portal BBC News.
W ubiegłym tygodniu premier Netanjahu bronił ustawy, mówiąc: "Będziemy nadal zapewniać prawa obywatelskie w demokracji Izraela, ale większość ma również prawa i większość decyduje".
Jak zauważa AFP, uchwalona ustawa należy do kategorii podstawowych aktów prawnych, które służą jako konstytucja Izraela.