Kolejna fala przemocy przetacza się przez Nikaraguę. Tym razem ucierpieli również biskupi i nuncjusz apostolski w tym kraju, którzy próbowali powstrzymać trwające represje. Mimo że schronili się w bazylice, zostali pobici przez proprezydenckich bojówkarzy.
Trwający od ponad dwóch miesięcy konflikt w Nikaragui zaostrzył się po tym, jak prezydent tego kraju zdecydowanie odmówił podania się do dymisji i rozpisania wcześniejszych wyborów, czego domaga się opozycja. W agresywnym tonie odpowiedział on również na list, który wystosował do niego episkopat tego kraju wskazując wcześniejsze wybory jako jedną z możliwych dróg powrotu na drogę ku demokracji. „Zasady wyznacza Konstytucja wyrażająca wolę ludu i nie można jej zmieniać tylko dlatego, że chce tego opozycja” – stwierdził Daniel Ortega. Pominął przy tym fakt, że osobiście doprowadził do zmiany ustawy zasadniczej tak, by bezterminowo mógł rządzić krajem. Nieugięta postawa prezydenta wywołała krwawą falę przemocy.
Tak, jak to miało miejsce wcześniej w miejscowości Masaya księża postanowili stać się żywymi tarczami, by powstrzymać ataki na niewinną ludność. Tym razem jednak sami zostali zaatakowani. Do zdarzenia doszło w Diarimba. Kard. Leopoldo Brenes, biskup pomocniczy Managui oraz nuncjusz apostolski, którym jest Polak abp Waldemar Sommertag próbowali dostać się do bazyliki, w której schroniła się grupa franciszkanów „winna” tego, że zaczęła nieść pomoc medyczną ofiarom trwających walk. Choć kardynał przekonywał rebeliantów o pokojowych intencjach kościelnej delegacji na niewiele się to zdało. Zostali poturbowani przez mężczyzn w kominiarkach, biskupom zerwano z szyi krzyże, a towarzyszącym im księżom siłą odebrano telefony komórkowe.
„Nikaragua nigdy nie była świadkiem takich zdarzeń. To bardzo smutne. Uciekając się do przemocy wchodzimy na drogę bez wyjścia. Problemy rozwiązuje się poprzez spotkanie i dialog” – napisał na Twitterze kard. Brenes . Także episkopat Nikaragui zdecydowanie potępił całe zdarzenie wskazując, że „kościelna delegacja nie uciekała się do przemocy, tylko pełniła misję w imię Jezusa, pozostając u boku cierpiącego ludu. Były to duszpasterskie odwiedziny u kapłanów i wiernych na terenie, gdzie toczą się walki powodujące śmierć i cierpienie”. Biskup pomocniczy Managui José Silvio Báez, który został ranny w rękę podkreślił, że Kościół nie da się zastraszyć i nadal będzie pełnił swą misję jednania i budowania pokoju. Wyrazy solidarności z Kościołem w Nikaragui wyraziły m.in. episkopaty Kostaryki i Panamy.