Mimo oczywistych różnic w stylu pisania punkt dojścia poetyckiego małżeństwa – Teresy Ferenc i Zbigniewa Jankowskiego – jest bardzo podobny. Chodzi o „bezbronność” przed Bogiem; o to, by wszystko stało się „boże” i „święte”.
Dwoje poetów pod jednym dachem – połączenie dla wielu trudne do wyobrażenia. Zwłaszcza dla tych, którzy myślą o poecie jako o bujającym w obłokach, oderwanym od życia egocentryku. Dla nich wiadomość, że córki Teresy Ferenc i Zbigniewa Jankowskiego – Anna Janko i Milena Wieczorek – też są poetkami, mogłaby być prawdziwym szokiem. Ale jak mogło być inaczej, skoro wzrastały w domu, w którym słowa osiągały najwyższą intensywność? W domu, w którym dobiera się je starannie, w skupieniu, odpowiedzialnie. I w którym zna się wartość ciszy, zamilknięcia, gdy słowo przestaje wystarczać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski