Ksiądz Wenceslas Munyeshyaka czekał na sprawiedliwość 23 lata. Miał zatem więcej szczęścia niż niektórzy inni rwandyjscy duchowni.
Jego matka należała do Tutsich, ale po ojcu ks. Munyeshyaka jest członkiem plemienia Hutu. W 1994 r. miał 35 lat i posługiwał w kościele pw. Świętej Rodziny w Kigali. Wiosną tegoż roku w Rwandzie eksplodował konflikt etniczny. Trwał on w zasadzie od rewolucji z 1959 r. i sprawił, że wielu Tutsich musiało opuścić kraj. W obozach dla uchodźców dorastało wielu członków tego plemienia, w tym Paul Kagame, który w 1987 r. utworzył w Ugandzie Rwandyjski Front Patriotyczny (RPF). W 1990 r. RPF wszczął wojnę domową i rzezie osób z plemienia Hutu. Po kilku latach podpisano porozumienie, ale w kwietniu 1994 r. zestrzelony został samolot z prezydentem Juvénalem Habyarimaną na pokładzie. Dla Hutu był to sygnał do ataku. Ich bojownicy uderzyli na Tutsich i w ciągu 100 dni w okrutny sposób wymordowali ok. 800 tys. z nich. Siły RPF powstrzymały bojówki i rozpoczęły rzezie odwetowe. Paul Kagame (wówczas generał), człowiek, który zakończył ludobójstwo, został ministrem obrony i faktycznym władcą kraju. W 2000 r. objął funkcję prezydenta i sprawuje ją do dziś.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor