Żałuję, że odchodzi. Popełnił błędy, ale szczerze za nie przerosił. Nie zasłużył na potężną falę hejtu, która zalała internet.
03.07.2018 14:26 GOSC.PL
Zanim został trenerem, oglądanie meczów reprezentacji groziło śmiercią lub trwałym kalectwem, a naszym narodowym hymnem był nieśmiertelny refren: „nic się nie stałooooo”.
Zdumiała mnie szczerość, z jaką Adam Nawałka pożegnał się dziś z reprezentacją. Nie owijał w bawełnę. Powiedział: „przepraszam”. Kto dziś to potrafi? Jak bardzo brakowało mi tych słów u piłkarzy po żenującej porażce z Senegalem! Słyszałem wymyślanie usprawiedliwień, dyskretne zwalanie winy na innych i „okoliczności przyrody”.
Dzięki Nawałce po wielu „chudych latach” oglądałem wreszcie futbol na poziomie. Pamiętam, jak denerwowałem się w czasie karnych, które na EURO strzelali nasi i Portugalczycy, jakie emocje towarzyszyły wygranym meczom z Niemcami czy eliminacjom do mundialu.
Szkoda, że odchodzi. Popełnił błędy kadrowe, ale widać, że wyciągnął wnioski. Nie zasłużył na tak potężną falę hejtu, która zalała w ostatnich dniach internet. Zauważyłem, że od kilku dni portale nie używały już sformułowania „Adam Nawałka”. Pisały: „Nawałka”. Niby to samo, a jednak…
PS. Pamiętacie, na którym miejscu w rankingu FIFA była Polska w chwili, gdy trener Górnika zaczął trenować Biało-Czerwonych?
Marcin Jakimowicz