Dziura gazowa

Gazprom nie jest przedsięwzięciem gospodarczym wykorzystywanym do celów politycznych. Jest przedsięwzięciem całkowicie politycznym, bez żadnych korzyści dla rosyjskiej gospodarki.

Wydawało się, że o Gazpromie już nic nowego powiedzieć nie można. Gospodarcze ramię Kremla, gazowy potentat wykorzystywany w neoimperialnej polityce Rosji i tym podobne określenia na stałe wpisały się w publicystyczny obieg. W każdym z tych pojęć, choć przebijało się przekonanie o politycznym uwikłaniu Gazpromu, dominował jednak akcent biznesowy: tzn. Rosja gazem może i rozgrywa Europę, ale przede wszystkim dzięki niemu rosyjska gospodarka utrzymuje się przy życiu. Tym większym szokiem jest opublikowany niedawno raport rosyjskiego Sbierbanku. Wynika z niego nawet nie to, że te proporcje są dokładnie odwrotne – to znaczy, że Gazprom jest głównie projektem politycznym, a przy okazji również gospodarczym. Jest dużo gorzej: z czytelnych tabelek wynika jasno, że Gazprom jest wyłącznie przedsięwzięciem politycznym, z prawie żadnym zyskiem dla gospodarki, a w sztandarowych projektach (jak Nord Stream, Nord Stream 2 i inne) przynoszącym rosyjskiej gospodarce wyłącznie straty, zaś jedynymi ich beneficjentami są podwykonawcy – tak się akurat składa, że przyjaciele Władimira Putina. To jest prawdziwa bomba, która w dłuższej perspektywie może zachwiać pozycją dworu prezydenta. Raport był wewnętrznym dokumentem Sbierbanku, ale został opublikowany przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. Krótko po tym z pracy został zwolniony Alex Fak, współautor raportu. O sprawie w Polsce jako pierwszy napisał portal BiznesAlert.pl, ale raport Sbierbanku w wersji angielskiej jest dostępny w sieci. Już na pierwszy rzut oka widać wyraźnie, że gazowy gigant jest w rzeczywistości rzadko spotykanym kolosem na glinianych nogach.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina