Piłka nożna zahacza o kwestie religijne, kiedy grają nasi. W pewnych sytuacjach spontanicznie rodzi się w sercu modlitwa, by Wszechmogący wsparł Biało-Czerwonych.
Nie jestem kibicem żadnego piłkarskiego klubu, choć potrafię docenić „kibolską” wierność. Interesują mnie jednak wielkie imprezy sportowe, rywalizacja o mistrza świata lub Europy. Szczególnie kiedy grają nasi. Problem w tym, że piłka nożna wzbudza we mnie uczucia dość ambiwalentne. Wciągają mnie magia pełnych stadionów i twarda walka 22 zawodników na boisku. Nie są mi obce wielkie emocje do ostatniego gwizdka. Śpiewy „Polskaaa, Biało-Czerwoni…” wzruszają mnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Dariusz Kowalczyk SJ