Hierarchowie nie są, bo nie mogą być, odseparowani od kwestii społeczno- politycznych.
Paweł Wroński, redaktor „Gazety Wyborczej”, stwierdził: „Hierarchiczny polski Kościół w zdecydowanej większości wsparł siły polityczne zmierzające do destrukcji państwa, które w 1989 r. współtworzył i którego najważniejsze wybory za czasów Jana Pawła II wspierał. Może dlatego, że od III Rzeczpospolitej dostał już wszystko”. Przyznam, że choć czytałem setki tego rodzaju zdań, wciąż nie mogę się do nich przyzwyczaić. Jak można pisać takie głupoty?! No cóż! Widocznie można. W Polsce tego rodzaju opinie przyjmowane są przez większość tak, jak na to zasługują, ale suflowane za granicą szkodzą, o czym mogłem przekonać się niejednokrotnie, rozmawiając z duchownymi z Zachodu czy też śledząc włoskie kościelne media. Tak się składa, że nieliczne wzmianki o Polsce we włoskich dziennikach katolickich zazwyczaj są bliskie punktowi widzenia środowiska z Czerskiej. Redaktor Wroński mógłby zajrzeć na stronę episkopat.pl i poczytać sobie listy pasterskie czy komunikaty z zebrań plenarnych Konferencji Episkopatu z ostatnich lat. Sądzę, że nie zajrzał, bo wydaje się, iż rzeczywistość nie jest mu do czegokolwiek potrzebna. On ma pisać swoje, tj. ich… Tymczasem biskupi podejmują różnego rodzaju kwestie duszpasterskie, związane z codzienną posługą w parafiach i innych ośrodkach katolickich. Oczywiście hierarchowie nie są, bo nie mogą być, odseparowani od kwestii społeczno--politycznych. Wszak polityka dotyczy wspólnego dobra, a wiele decyzji podejmowanych przez władze ma wymiar moralny, który stanowi bezpośredni przedmiot misji Kościoła. Jednym z tradycyjnych tematów moralno-politycznych jest obrona życia i nic dziwnego, że biskupi na ten temat się wypowiadają. W obecnej sytuacji jednak owe wypowiedzi są niewygodne bardziej dla rządzących niż dla opozycji. Dla ludzi pokroju red. Wrońskiego ostatnim dowodem na to, że biskupi popierają „siły polityczne zmierzające do destrukcji państwa”, jest sprawa protestu niepełnosprawnych. Ich zdaniem fakt, że biskupi nie stanęli ramię w ramię z politykami PO, Nowoczesnej oraz Lechem Wałęsą, którzy bezwstydnie lansowali się przy chorych ludziach, świadczy o tym, że popierają „destruktorów”: Dudę, Morawieckiego, Szydło i Rafalską. Na szczęście, choć nasi kardynałowie i arcybiskupi różnią się w kwestiach politycznych, nikomu nie zabrakło wyczucia, by w smutnej hucpie wokół niepełnosprawnych nie wziąć udziału.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ