Kilka godzin przed meczem mistrzostw świata Polski z Senegalem w Moskwie kibice reprezentacji Adama Nawałki, czekający na otwarcie bram stadionu, są zgodni w sprawie wyniku. "Wygramy 2:0 lub 3:1" - to najczęściej udzielane odpowiedzi. Początek spotkania o godz. 17.
W ostatnich latach podczas turniejów poza granicami kraju polscy piłkarze mogą liczyć na ogromne wsparcie rodaków na trybunach. Tak było np. przy okazji Euro 2008 na meczach w Klagenfurcie i Wiedniu, a także na Euro 2016 we francuskich miastach, m.in. w Marsylii i Nicei.
Identycznie będzie we wtorkowe późne popołudnie na stadionie Spartaka w Moskwie, gdzie na trybunach pojawi się prawdopodobnie co najmniej 15 tysięcy polskich fanów. Już kilka godzin przed meczem słychać tutaj pod bramami obiektu gromkie "Jesteśmy u siebie!" i tradycyjne "Polacy, jesteśmy z wami!".
Praktycznie nikt z obecnych pod stadionem nie ma wątpliwości, kto okaże się lepszy.
"Wygramy 2:0, a obie bramki zdobędzie Lewandowski. Musi przecież gonić Ronaldo w klasyfikacji strzelców mundialu" - powiedział jeden z fanów, który, podobnie jak kilka towarzyszących mu tutaj osób, pochodzi z okolic Radomia.
Podobnych odpowiedzi można było usłyszeć naprawdę wiele. Są tutaj fani z większych miast (Warszawa, Białystok) i mniejszych (Starcza), a nawet z Londynu, jak pani Katarzyna: "Przyleciałam specjalnie na ten mecz. Wynik? Na pewno wygramy. W ogóle nie dopuszczam innej możliwości" - odpowiedziała z uśmiechem. A stojący obok niej kibic z Białegostoku dodał: "Będzie 3:1 dla nas".
"Ale panowie, ma być ogień! - krzyknął jeden z fanów do grupy mężczyzn w biało-czerwonych szalikach, zagrzewając ich do jeszcze głośniejszych okrzyków.
Optymizm Polaków bierze się z wiary w ofensywę drużyny Nawałki, a także z fatalnej - jak na razie - postawy afrykańskich zespołów na mundialu w Rosji. Do tej pory zaprezentowały się cztery reprezentacje z tego kontynentu (Egipt, Maroko, Nigeria, Tunezja) i wszystkie przegrały swoje pierwsze mecze.
"Dzisiaj Senegal dołączy do tej grupy" - zapowiedział jeden z ochrypniętych już polskich fanów.
Jedni rozgrzewali się dopingiem przed meczem, inni czekali na swoich znajomych, a pozostali szukali już dróg prowadzących w kierunku ich sektorów na stadionie. Bramy Spartaka zostaną otwarte trzy godziny przed meczem.
Kibiców z Senegalu na razie tutaj nie widać, zresztą organizatorzy spodziewają się niezbyt licznej grupy sympatyków z tego odległego kraju. Gdzieniegdzie - między coraz większym tłumem polskich kibiców - przemieszczają się przybysze z Ameryki Południowej, m.in. Brazylii i Peru, ale oni w Moskwie są praktycznie wszędzie...