Niewiele brakło, a byłaby niespodzianka w drugim meczu mundialu

Słynni Urugwajczycy: Cavani i Suarez mieli okazje do zdobycia gola. Nie byli jednak skuteczni. Egipcjanie niczym nie zabłysnęli, ale byli dobrze zorganizowani w obronie i to wystarczało do szachowania graczy z Ameryki Południowej. Widać było w tym rękę Héctora Cúpera - argentyńskiego trenera "Faraonów". W końcu jednak padła bramka dla Urusów. Po rzucie wolnym strzelił go głową Gimenez.

Hector Cuper (trener Egiptu): "Mohamed Salah nie zagrał, bo nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia. Lekarze mieli pewne wątpliwości. Myślę, że w kolejnych meczach będzie już w pełni sił i odegra w nich istotną rolę. Być może powinniśmy śmielej atakować. W drugiej połowie w kilku sytuacjach zabrakło kluczowego podania. Mecz nie skończył się wynikiem na jakim nam zależało, ale i tak uważam, że zagraliśmy dobrze przeciwko silnemu rywalowi".

Oscar Tabarez (trener Urugwaju): "Jestem przekonany, że dzisiejsze doświadczenie pozwoli nam stać się lepszymi. Prawda jest taka, że gdyby Mohamed Salah był na boisku, Egipt mógłby osiągnąć lepszy rezultat. Tak już jednak się zdarza. My też czasem musieliśmy grać bez Luisa Suareza i Edinsona Cavaniego. Suarez dzisiaj nie zachwycał, ale to nie grzech. Widziałem wiele gwiazd, jak Messi, Pele, czy Maradona, które kiepsko zaczynały turniej".

Grupa A: Egipt - Urugwaj 0:1 (0:0).

Bramki: 0:1 Jose Maria Gimenez (90-głową).

Żółta kartka - Egipt: Ahmed Hegazy.

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia).

Egipt: Mohamed El Shenawy - Ahmed Fathi, Ali Gabr, Ahmed Hegazy, Mohamed Abdel-Shafy - Mohamed Elneny, Tarek Hamed (50. Sam Morsy), Amr Warda (82. Ramadan Sobhi), Mahmoud Trezeguet, Abdalla Said - Marwan Mohsen (63. Mahmoud Kahraba).

Urugwaj: Fernando Muslera - Guillermo Varela, Jose Maria Gimenez, Diego Godin, Martin Caceres - Nahitan Nandez (58. Carlos Sanchez), Matias Vecino (87. Lucas Torreira), Rodrigo Bentancur, Giorgian De Arrascaeta (59. Cristian Rodriguez) - Edinson Cavani, Luis Suarez.