Barbara Wachowicz- -Napiórkowska mawiała, że w rządzie chętnie objęłaby tekę nieistniejącego dotąd ministra patriotyzmu.
Niezwykle bezpośrednia i wiecznie młoda, mimo upływającego czasu, nie rezygnowała ze swoich aktywności. Była pisarką, historykiem literatury, fotografikiem, autorką wystaw, spektakli, programów telewizyjnych i radiowych, mistrzynią mowy polskiej i harcerką – do końca przedstawiała się jako „druhna”. Do klasyki literatury przeszły jej reportaże historyczne, takie jak „Malwy na lewadach” czy „Ciebie jedną kocham”. Przypominała postaci ważne dla Polski – Mickiewicza, Słowackiego, Chopina, Piłsudskiego. Jak Sienkiewicz nieustannie „pokrzepiała serca” czytelników. W dedykacji ofiarowanej mi książki „Matki wielkich Polaków. Serce mojej ojczyzny – mamo!” życzyła mi: „Miej zawsze dumę i światło w duszy jak te dziewczyny kochające Ojczyznę”. – W XIX, w XX w. matki wpajały dzieciom wiarę, miłość do kraju i rodziny, szacunek dla tradycji, odwagę, prawdomówność, gorliwość w nauce – powiedziała mi o wartościach, które ceniła. Uhonorowana dziesiątkami nagród szczególnie ceniła sobie tytuł „pisarki losu polskiego”. „Pod jej piórem, przed jej obiektywem przeszłość jest zupełnie blisko. Mickiewicz wyjechał przed chwilą, Kościuszko zaraz powróci, Chopin jeszcze gra” – pisał o jej twórczości ks. prof. Janusz S. Pasierb. Agnieszka Osiecka trafnie określiła ją „najwybitniejszą popularyzatorką polskości w Polsce”. Teraz, czytając książki „pani Basi z Podlasia”, jak lubiła się podpisywać, przyczynimy się do tego, że Polska będzie o niej pamiętać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.