Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini ogłosił w niedzielę, że jego rząd "zaczyna mówić +nie+ przemytowi" migrantów. W wydanym oświadczeniu uzasadnił swą decyzję o odmowie przyjęcia statku organizacji pozarządowej z 629 migrantami.
Salvini w pilnym liście poprosił władze Malty o przyjęcie w swoim porcie statku "Aquarius" organizacji SOS Mediterranee z personelem Lekarzy bez Granic. Na jego pokładzie są migranci uratowani w ostatnich godzinach w czasie 6 operacji na Morzu Śródziemnym. Wśród rozbitków jest 123 nieletnich, 11 dzieci i 7 kobiet w ciąży.
Decyzja podjęta przez szefa MSW, lidera prawicowej Ligi jest bezprecedensowa - podkreślają włoskie media.
Salvini zamieścił wieczorem na Twitterze następujące oświadczenie: "Na Morzu Śródziemnym są statki pod banderą Holandii, Hiszpanii, Gibraltaru i Wielkiej Brytanii, są niemieckie i hiszpańskie organizacje pozarządowe, jest Malta, która nikogo nie przyjmuje, jest Francja, która odpycha na granicy, jest Hiszpania, która bronią strzeże swej granicy, słowem - jest cała Europa, która zajmuje się swoimi sprawami".
"Od dzisiaj także Włochy zaczynają mówić +nie+ przemytowi istot ludzkich, +nie+ biznesowi nielegalnej imigracji" - napisał minister spraw wewnętrznych.
Dodał: "Moim celem jest zagwarantowanie spokojnego życia młodzieży w Afryce i naszym dzieciom we Włoszech".
Rząd Malty, cytowany przez włoskie media, oświadczył, że "nie ma kompetencji" w przypadku statku "Aquarius".