Zanosił walczącym ser. Dlatego zjawił się na polu bitwy i przy okazji pokonał olbrzyma.
06.06.2018 13:18 GOSC.PL
W opowieści Maćka Wolskiego o sercu Dawida (już nie mogę doczekać się książki, która ukaże się jesienią!) bardzo dotknęła mnie pewna historia. O ziarnach i serze.
Bóg wywyższył Dawida na oczach rodziny i całego Betlejem, i zapowiedział: „Będziesz królem Izraela”. Co zrobił ten rudy nastolatek? Wiedząc, że został namaszczony wrócił… do pasienia owiec. Czekał w spokoju na dalszy ciąg. Nie zaczął dumnie wypinając pierś udowadniać wszystkim wokół, jak wysoko został wyniesiony. Czekał, co z tym fantem zrobi Bóg.
Wrócił do swych stad. To stamtąd przyszedł na pole walki, by stanąć oko w oko z gigantem. Dlaczego? Bo Jesse poprosił go, by zaniósł walczącym prowiant. „Weź dla swych braci efę prażonych ziaren, dziesięć chlebów i zanieś prędko braciom do obozu! Zaniesiesz też dziesięć krążków sera dowódcy oddziału. (1 Sm 17, 17-18). Dawid nie dyskutował. Był wierny w małym, więc Ten, „który widzi w ukryciu” dał mu strefę wpływu na cały kraj.
Jeśli ktoś poprosi cię o to, byś zaniósł ser, bądź posłuszny.
Nawet jeśli wyda ci się to najbardziej błahą czynnością wszechświata, nie dyskutuj. Idź. Może przy okazji zabijesz giganta?
Marcin Jakimowicz