Do 69 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wybuchu wulkanu Fuego, około 50 km od stolicy Gwatemali. Ratownicy przypuszczają, że ostateczna liczba zabitych może być większa.
Służby ratownicze pracują w bardzo trudnych warunkach. Pokryty lawą teren cały czas się tli, wokół panuje wysoka temperatura. Ciała ofiar były tak gęsto pokryte popiołem, że - jak pisze AP - przypominały posągi. Ratownicy w poszukiwaniu żywych lub zmarłych młotami przebijali się przez dachy domów zalanych zastygłą lawą.
Szef Gwatemalskiego Instytutu Medycyny Sądowej Fanuel Garcia poinformował, że spośród 69 ofiar śmiertelnych zidentyfikowano dotychczas 17 ciał. Wyjaśnił, że ustalanie tożsamości zabitych jest trudne, bo niektóre zwłoki zostały zniekształcone i pozbawione linii papilarnych, w związku z tym niezbędne będzie pobieranie próbek DNA lub stosowanie innych metod.
Volcan de Fuego, czyli Wulkan Ognia, liczący 3763 metry wysokości, wybuchł w niedzielę po południu. W związku z erupcją ewakuowano co najmniej 3,2 tys. osób.
Jak podał rzecznik krajowego koordynatora ds. klęsk żywiołowych, obecnie w schroniskach przebywa ok. 1,7 tys. osób ewakuowanych ze strefy zagrożenia. Zalega w niej popiół i żarzący się piasek, który czasami osiągał temperaturę powyżej 700 stopni Celsjusza.
Strumienie piroklastyczne, czyli wyrzucone z krateru gorejące chmury gazów wulkanicznych, popiołów i okruchów skalnych, opadały wzdłuż zboczy góry. Taki materiał przemieszcza się o wiele szybciej niż płynna lawa, osiągając prędkość ponad 100 kilometrów na godzinę. Najbardziej ucierpiały departamenty Sacatepequez, Chimaltenango i Escuintla.
Rząd Gwatemali wezwał władze lokalne do zbadania wody pitnej, aby wykluczyć jej skażenie, a do udzielania pomocy poszkodowanym skierowano wojsko. Zamknięte jest międzynarodowe lotnisko w stolicy Gwatemali.
Volcan de Fuego, kolos wśród środkowoamerykańskich wulkanów, który pozostaje nieprzerwanie aktywny co najmniej od czasów konkwisty, znajduje się w górskim departamencie Quetzaltenango.
Niedzielna erupcja była najsilniejszą zarejestrowaną w ostatnich latach - podał w oświadczeniu Krajowy Instytut Sejsmologii i Wulkanologii. Fuego wyrzucał słupy popiołów na wysokość 10 tys. metrów.