Chętnie odstąpię troskę o siebie innym. Tym, którzy naprawdę jej potrzebują.
No nie! – przeleciało mi przez głowę na widok tęgiego pana w koszulce z białym napisem RODO – to już przesada... Minęło kilka sekund, zanim zorientowałem się, że napis na koszulce był nazwą topowego projektanta mody, a mnie się po prostu litery w oczach poprzestawiały. I trudno, żeby było inaczej. Te litery będą się nam śniły po nocach. Choć ja osobiście twierdzę, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jeśli nowe regulacje mają służyć dobru obywatela, którego dane są w XXI wieku jednym z najcenniejszych towarów na rynku – dlaczego nie? Jeśli dzięki nim sprzedawanie naszych danych przestanie być notoryczną praktyką, a ci, którzy się tego dopuszczają, będą karani srogo – jak najbardziej tak. Ale też sądzę, że jeśli sami nie będziemy roztropniejsi, to i tak nie zmieni się nic. Bo zmienianie systemu jest co prawda prostsze niż zmienianie nawyków pojedynczego człowieka, ale też o wiele mniej skuteczne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.