Osobisty różaniec Maryi

Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. Łk 2,19

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych.

Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.

Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.
A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu.


Maryja żyje z oczyma zwróconymi na Chrystusa i skarbi sobie każde Jego słowo. Wspomnienia o Jezusie, wyryte w Jej duszy, towarzyszą Jej w każdej okoliczności życia. One stanowią niejako Jej osobisty Różaniec, który nieustannie odmawia w dniach swego ziemskiego życia. A dzisiaj wśród radosnych śpiewów niebieskiego Jeruzalem motywy, dla których składa Bogu dzięki i oddaje Mu chwałę, pozostają te same. Motywy te stanowią inspirację dla Jej macierzyńskiej troski o Kościół, w którym nadal, jako głosicielka Ewangelii, rozwija swe opowiadanie o Jezusie. Kiedy wspólnota chrześcijańska odmawia Różaniec, wnika w serce i spojrzenie Maryi. Żyjąc Jej wspomnieniami, jesteśmy bliżej Jezusa. Jej serce mówi do naszego: zaproś Jezusa do swego życia.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Wojciech Surmiak