Mogłabym być kimś, kto mógłby doprowadzić do rozmów z protestującymi przy pomocy mediatorów - podkreśliła w czwartek szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. To już zaczyna być taka sytuacja, w której bez dialogu nie da się tego problemu rozwiązać - dodała.
Szefowa PAH z protestującymi w Sejmie osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami próbowała spotkać się w poprzednią środę, ale nie została wpuszczona do parlamentu. We wtorek poinformowała, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński zgodził się na jej wejście do Centrum Medialnego Kancelarii Sejmu, ale nie do miejsca, gdzie trwa protest.
"Ja już od ponad tygodnia staram się o możliwość wejścia do Sejmu i porozmawiania z nimi, ponieważ jestem pewna, że mogłabym być takim elementem - kimś, kto być może mó głby doprowadzić do (...) stołu, przy którym można byłoby porozmawiać przy pomocy mediatorów, przy pomocy ekspertów. To już zaczyna być taka sytuacja, w której bez dialogu nie da się tego problemu rozwiązać" - powiedział Ochojska w wywiadzie dla TVN24.
Dodała, że protestującym doradziłaby, aby "skupili się na tym, co chcą osiągnąć, żeby nie skupiali się na krytykowaniu organizacji pozarządowych ani na krytykowaniu rządu, ponieważ to nie chodzi o krytykę".
"Oni mają słuszne żądania, w których chodzi przede wszystkim o godność życia osoby niepełnosprawnej, i oni tam protestują w imieniu bardzo wielu niepełnosprawnych. Oni są tylko przedstawicielami. Ja wiem, że jak chce się osiągnąć jakiś cel, to potrzeba dyplomacji i tutaj ta dyplomacja też jest potrzebna" - powiedziała szefowa PAH.
Natomiast Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych, powiedziała w radiu RMF FM, że Janina Ochojska byłaby "świetnym pośrednikiem" w sprawie postulatu dotyczącego 500 zł dodatku "na życie" dla niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji. "Co chwilę ktoś dzwoni i chce być mediatorem. My jedynie wyraziliśmy zgodę i ucieszyliśmy się, kiedy to wyszło ze strony Janiny Ochojskiej" - powiedziała Hartwich.
Szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska przekazała w środę, że nie wyklucza włą czenia mediatora w sprawę protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie. "Różne warianty są możliwe" - oceniła.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 zł miesięcznie.
Protestujący uważają, że zrealizowano postulat podniesienia renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano już także ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
W czwartek rano protestujący przedstawili rządowi kolejną wersję sposobu realizacji ich postulatu: by wypłata 500-złotowego dodatku "na życie" nastąpiła od przyszłego roku. Wcześniej proponowali, aby stopnio wa wypłata świadczenia rozpoczęła się w tym roku.