Za dużo po tej ziemi chodzi piłatów, którzy wciąż i od wieków zadają jedno i to samo pytanie.
Jakieś półtora tysiąca ludzi: ponad siedemset par. W różnym wieku, z różnym stażem małżeńskim. Byli wśród nich tacy, którzy w trakcie błogosławieństwa podskakiwali z iskrą w oku, że dopiero rok są po ślubie. Byli i tacy, którzy ostatnie 65 lat spędzili razem. Łączyło ich jedno – związani sakramentalnym małżeństwem przybyli do kościoła, żeby odnowić swoje małżeńskie przysięgi. Trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy, wypowiadali za celebransem słowa przyrzeczenia. Przyznaję – wzruszyłem się. Być może dlatego, że wokoło wszyscy powtarzają, jak nietrwałe są dzisiaj związki małżeńskie, być może z innego powodu... Nie wiem. Wiem jednak na pewno, że są na świecie rzeczy tak kruche, że aż nie do pokonania. Paradoksalnie. I do takich należy miłość. Myślę o prawdziwej miłości, niekoniecznie o tym, co miłością nazywają twórcy kolejnych seriali. Wierzę, że jeśli miłość jest autentycznie tym, czym być powinna, przezwycięży wszelkie trudności. Ale słowo „autentycznie” jest tu niezwykle ważne. Bo o prawdę chodzi. Prawdę o miłości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.