Korea Północna zagroziła we wtorek odwołaniem spotkania swego przywódcy Kim Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem z powodu trwających manewrów wojskowych Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. Odwołała zaplanowane na środę rozmowy z Koreą Południową.
Agencja KCNA nazwała trwające od piątku ćwiczenia prowokacją.
"Stany Zjednoczone powinny poważnie zastanowić się nad losem planowanego szczytu Korea Północna - USA w związku z tym prowokacyjnym wojskowym zamieszaniem, jakie prowadzą wspólnie z władzami Korei Południowej" - napisała KCNA.
Spotkanie Trumpa i Kima jest planowane na 12 czerwca i ma się odbyć w Singapurze.
Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert poinformowała, że administracja nadal pracuje nad przygotowaniem tego szczytu, a jej resort nie otrzymał informacji od władz Korei Północnej o jego odwołaniu.
"Kim Dzong Un powiedział wcześniej, że rozumie konieczność (...) kontynuowania wspólnych manewrów USA i Korei Południowej" - dodała Nauert.
Pjongjang ogłosił też, że z powodu ćwiczeń odwołuje zaplanowane na środę rozmowy na wysokim szczeblu z Koreą Południową. KCNA nazwała doroczne manewry sił powietrznych USA i Korei Południowej o kryptonimie "Max Thunder" próbą przed dokonaniem inwazji na Koreę Północą i prowokacją.
"Wymierzone w nas ćwiczenia, które przeprowadzane są w Korei Południowej, stanowią jaskrawe naruszenie Deklaracji z Panmundżomu i świadomą prowokację militarną, która jest sprzeczna z pozytywnym rozwojem sytuacji na Półwyspie Koreańskim" - napisała KCNA.
Deklaracją z Panmundżomu nazwano listę ustaleń, jakie zapadły podczas kwietniowego szczytu Kima z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem, w tym wezwania do formalnego zakończenia wojny koreańskiej z lat 1950-1953 oraz "całkowitej denuklearyzacji" Półwyspu Koreańskiego.
We wspólnej deklaracji podpisanej przez Muna i Kima zapowiedziano, że obie Koree będą dążyć do przekształcenia rozejmu w układ pokojowy, który formalnie położy kres wojnie z lat 50. zakończonej zawieszeniem broni.
Agencja Yonhap podała, że dwutygodniowe ćwiczenia wojskowe Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej, w których udział bierze około stu samolotów, w tym myśliwce F-22 i bombowce B-52, rozpoczęły się w piątek.
Rozmowy obu państw koreańskich na szczeblu ministrów miały odbyć się w środę w Panmundżomie; ich celem miało być wdrożenie postanowień Deklaracji z Panmundżomu i zaplanowanie rozmów z udziałem przedstawicieli sił zbrojnych oraz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża na temat złagodzenia napięć na granicy między państwami koreańskimi oraz spotkań rodzin, które zostały rozłączone podczas wojny koreańskiej - poinformowało we wtorek południowokoreańskie ministerstwo do spraw zjednoczenia.
Pjongjang zapowiedział niedawno, że zlikwiduje poligon, na którym przeprowadzano testy nuklearne; między 23 a 25 maja miała odbyć się uroczystość z okazji rozpoczęcia procesu denuklearyzacji, na którą zaproszono zagranicznych dziennikarzy.
Korea Północna, która od lat pracuje nad rozwojem broni nuklearnej i balistycznej, w 2017 roku przeprowadziła szóstą i zarazem największą dotąd próbę ładunku nuklearnego oraz kilka prób rakiet balistycznych.
Po wystrzeleniu międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM) pod koniec listopada reżim ogłosił, że jest w stanie dokonać ataku atomowego na całe kontynentalne terytorium Stanów Zjednoczonych.
Jednak 9 kwietnia rząd Korei Północnej poinformował Waszyngton, że Kim Dzong Un jest gotów rozmawiać na temat programu nuklearnego swego kraju z prezydentem USA; Trump nieoczekiwanie przyjął ofertę spotkania z Kimem.