O roli Tradycji i zmianach w Kościele opowiada o. Jacek Salij OP.
Marcin Jakimowicz: Żydzi nie mogli dotykać zmarłego, a Jezus dotknął zwłok córki Jaira. Mieli prawo powiedzieć: „On łamie prawo, tradycję!”.
Ojciec Jacek Salij: Przy wskrzeszeniu córki Jaira byli tylko jej rodzice oraz trzej wybrani przez Jezusa apostołowie. Nikt nie wyrzucał Mu wtedy tego, że wziął ją za rękę. Ewangelista odnotował tylko, że zebrani pod domem wyśmiewali Go. O tym, że dziecko może być wskrzeszone, nikt nie pomyślał. Ale często oskarżano Go o łamanie prawa. Zarzuty pod adresem Jezusa streszcza Ewangelia Jana: „Nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”.
Żydzi nie mogą spożywać krwi. To nie jest przepis przegłosowany przez parlamentarną większość, ale nakaz Boga. Czy można się dziwić, że po słowach: „Będziecie pili moją krew” w tłumie nastąpiło pęknięcie?
Pan Jezus dopiero co nakarmił kilkoma chlebami wielotysięczny tłum. Nazajutrz ludzie szukają Go, bo chcą obwołać królem. On jednak nie jest jakimś tam mesjaszem politycznym. Jest Mesjaszem prawdziwym, który ma moc doprowadzić nas do życia wiecznego. „Ojcowie wasi – tłumaczy tym ludziom – jedli mannę na pustyni i pomarli. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne”. Te słowa spowodowały wielkie zgorszenie, większość Jego uczniów odeszła.
Gdyby był rasowym politykiem, zawołałby: „Panowie, wracajcie, podyskutujemy”…
Ale On nie przyszedł szukać zwolenników i nie zależało Mu na poklasku. On przyszedł, żeby nas pojednać z Bogiem i obdarzyć życiem wiecznym. Uczniowie, którzy przy Nim wytrwali, wielu rzeczy jeszcze nie rozumieli, ale jedno wiedzieli już z całą pewnością. „Panie, do kogóż pójdziemy? – wyznaje Mu Piotr. – Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli, że Ty jesteś Świętym Boga”.
„Oto wszystko czynię nowe” – czytamy w Apokalipsie. Co to znaczy?
W Nowym Testamencie są dwa wyrazy na oznaczenie tego, co „nowe”. Néos wskazuje na taką nowość, która podlega starzeniu i przedawnieniu. Kainos oznacza nowość nieprzemijającą, np. nowy członek rodziny będzie już do niej należał zawsze. Przymierze, które Pan Jezus ogłosił podczas Ostatniej Wieczerzy, jest nie tylko nowe, ale też wieczne. Obietnica takiej właśnie nowości zawiera się w pojęciu „nowe stworzenie”. „Nowe niebo i nowa ziemia” to zapowiedź, że całe stworzenie dozna przemiany na wzór tego, co stało się z ciałem Zmartwychwstałego. Dzięki zwycięstwu, jakie Chrystus Pan odniósł na krzyżu, cały wszechświat dozna tajemniczej, przekraczającej naszą empiryczną wyobraźnię przemiany, zostanie w pewnym sensie przebóstwiony. Boska wszechobecność ujawni się w całej – dla nas jeszcze niepojętej – wspaniałości.
Jedna z osi podziału we współczesnym Kościele: część wiernych wzdycha „kiedyś było lepiej” (i przywołuje np. datę Soboru Trydenckiego), inni cieszą się, że Duch Święty nieustannie nas zaskakuje. Czy można połączyć te światy?
Jedni prą do przodu i nie zważając na bariery ochronne, ryzykują upadek w przepaść. Drudzy, z obawy przed upadkiem, trzymają się barier kurczowo i nawet papieża gotowi są oskarżać o herezję. Ufajmy, że najnowsza, piękna i mądra adhortacja o powszechnym powołaniu do świętości zmniejszy niechęć tych drugich do obecnego Ojca Świętego. Wiem jednak, że to pytanie ma drugie dno…