Wolontariusze "Odry-Niemen" wraz z chętnymi mieszkańcami zapalili na wrocławskim rynku ponad 600 biało-czerwonych zniczy, ustawiające je w wielki napis: "PILECKI".
W niedzielny majowy wieczór rynek wrocławski pęka w szwach. Przez serce miasta przy dobrej pogodzie przewija się tłum ludzi. Nie brakuje także ulicznych artystów, muzyków, którzy dostarczają przechodniom rozrywki. A tu jakiś orientalny zespół muzyczny, a tam wielkie bańki, tutaj mim. Tym razem obok nich stanął Witold Pilecki, a właściwie wielki biało-czerwony napis przypominający o polskim bohaterze.
Wydarzenie zainaugurowało V Wrocławskie Dni z Rotmistrzem Pileckim. Efektowna akcja "Zapal znicz dla rotmistrza" miała zwrócić uwagę przechodniów i mieszkańców na postać jednego z najodważniejszych Polaków w historii. Nietypowo ustawione biało-czerwone znicze przyciągały wzrok i wzbudzały zaciekawienie. Członkowie "Odry-Niemen" wraz z sympatykami rozdawali ludziom ulotki edukacyjne i tłumaczyli, dlaczego akurat 13 maja ustawili ten wielki napis pod wrocławskim ratuszem. Jest to bowiem rocznica urodzin W. Pileckiego.
- Kultywujemy pamięć, a ona jest tutaj najważniejsza. Nie mają grobów, to chociaż należy im się nasza pamięć. I my wśród tych tłumów ludzi z piwem, ciastkami i lodami chcemy przypominać o historii żołnierzy wyklętych - mówi Marta Ziembikiewicz, córka kpt. Władysława Łukasiuka ps. "Młot", żołnierza wyklętego.
Jak podkreśla, wielu z ludzi, którzy podchodzili do napisu ułożonego ze zniczy, nie wiedziało, kim jest Witold Pilecki. - Musimy cały czas dbać o tę społeczną świadomość historyczną. Na przykładzie rotmistrza widać, że jako naród jeszcze mamy do odrobienia lekcję historii. Wydaje nam się, że wielu ludzi kojarzy Pileckiego, a to niestety tylko w wybranych środowiskach. Jest nad czym pracować - tłumaczy M. Ziembikiewicz.
- Wykorzystujemy okazję, że po wrocławskim rynku spaceruje również dużo obcokrajowców, dlatego rozdajemy materiały edukacyjne po angielsku. Cieszymy się, że ta akcja jest coraz bardziej rozpoznawalna - oświadcza Ilona Gosiewska, prezes "Odry-Niemen".
Grupa organizatorów oraz zebranych przy napisie mieszkańców (m.in. harcerzy, członków Związku Strzeleckiego Strzelec OSW) wyśpiewała hymn narodowy. Znicze paliły się do godz. 21, potem złożono je z powrotem do pudełek. Ponieważ paliły się niedługo, posłużą jeszcze Stowarzyszeniu "Odra-Niemen". - Zapalimy je na polskich nekropoliach na Kresach Wschodnich, które odwiedzamy i porządkujemy - informuje Eugeniusz Gosiewski, wiceprezes Stowarzyszenia "Odra-Niemen".
Już od 5 lat Stowarzyszenie "Odra-Niemen" razem z innymi organizacjami pozarządowymi z organizuje nietypowe w skali kraju wydarzenie. Upamiętnia ono jednego z najodważniejszych Polaków w historii. Od 13 maja, czyli dni urodzin rotmistrza Pileckiego, do 25 maja, daty tragicznej jego śmierci, we Wrocławiu przeprowadzony zostanie cykl wydarzeń mających przybliżyć postać bohatera, ale także kwestię żołnierzy wyklętych.
- Wydarzenia dotyczą nie tylko bezpośrednio postaci rtm. Pileckiego, ale także nawiązują do jego zainteresowań, wartości, którymi żył, wiary, którą wyznawał, czy w ogóle do tematyki żołnierzy podziemia antykomunistycznego. We Wrocławiu naprawdę mamy miejsca, w których możemy wspominać takich bohaterów jak rotmistrz, np. pomnik-pierścień na Promenadzie Staromiejskiej czy wrocławska "Łączkę" - kwatery żołnierzy niezłomnych na cmentarzu Osobowickim - tłumaczy I. Gosiewska.
"Gość Wrocławski" od początku fotografuje efekty akcji "Zapal znicz dla rotmistrza". Jak było w poprzednich latach? Zobaczcie zdjęcia!
Na kolejnej stronie program V Wrocławskich Dni z Rotmistrzem Pileckim.