Siedem martwych osób z ranami postrzałowymi znalazła w piątek policja w pobliżu turystycznego miasteczka Margaret River w południowo-zachodniej Australii. Według sił bezpieczeństwa mogło dojść do najtragiczniejszej strzelaniny w tym kraju od 22 lat.
Zwłoki trojga dorosłych i czworga dzieci oraz dwa pistolety znaleziono w osadzie Osmington w stanie Australia Zachodnia - poinformował komisarz policji Chris Dawson.
Policja dotarła na miejsce tragedii w piątek przed świtem - sprecyzował Dawson. Zaznaczył, że nie ma informacji, które mogłyby budzić obawy co do bezpieczeństwa publicznego w związku z tym, co się stało.
"Ta tragedia bez wątpienia wywrze trwały wpływ na rodziny, całą społeczność, a w szczególności na lokalne społeczności na naszym południowym zachodzie" - powiedział dziennikarzom komisarz. Dodał, że policja próbowała nawiązać kontakt z krewnymi ofiar.
Nie wiadomo na razie, jakie były okoliczności strzelaniny, ani kto jest jej sprawcą.
Może to być najtragiczniejsza strzelanina w Australii od 22 lat. W 1996 roku samotnie działający szaleniec zabił z broni automatycznej 35 osób w Port Arthur na Tasmanii, co skłoniło australijskie władze do wprowadzenia jednych z najsurowszych na świecie ograniczeń dotyczących posiadania broni palnej przez osoby prywatne.
Przepisy te są powszechnie uznawane za sukces; ich zwolennicy podkreślają, że w Australii nie doszło do ani jednej masowej strzelaniny od czasu ich wdrożenia - zwraca uwagę agencja AP. Tylko raz, w 2014 roku farmer zastrzelił żonę i troje dzieci, zanim sam odebrał sobie życie.