Bitcoin i wszystkie inne kryptowaluty nie są prawdziwymi walutami, czyli prawnymi środkami płatniczymi. Nie są również pieniądzem elektronicznym. Dlatego bardzo ostrożnie należy podchodzić do inwestowania swoich oszczędności w kryptowaluty, bo można je bezpowrotnie stracić.
Jedna z definicji określa kryptowalutę jako „rozproszony system księgowy bazujący na kryptografii, przechowujący informacje o stanie posiadania w umownych jednostkach”. Inaczej niż rzeczywiste waluty, takie jak np. polski złoty emitowany przez Narodowy Bank Polski, kryptowaluty nie są emitowane ani gwarantowane przez żaden bank centralny na świecie. Najczęściej w ogóle nie wiadomo, kto za konkretną kryptowalutą stoi, ponieważ jest to zdecentralizowana sieć peer-to-peer oparta z reguły na blockchainie (łańcuchu bloków), który jest algorytmem kryptograficznym. Europejski Urząd Nadzoru Bankowego definiuje kryptowaluty jako „cyfrową reprezentację wartości, nieemitowaną przez bank centralny ani organ publiczny, niekoniecznie powiązaną z walutą określonego kraju, lecz uznawaną przez osoby fizyczne i prawne za środek płatniczy”. Nie ma tu żadnej instytucji nadzorującej. Użytkownicy systemu dokonują transakcji w umownych jednostkach. Każdy posiada wirtualny portfel, który jest zakładany w chwili przystąpienia do systemu danej kryptowaluty. To w nim zapisywany jest aktualny stan posiadania kryptowaluty. System z reguły oparty jest na technologii blockchain, umożliwiającej m.in. przeprowadzanie przez właścicieli kryptowalut transakcji między sobą. Jest to rodzaj rozproszonej bazy danych, w której każda transakcja jest jawna, a zaawansowane metody kryptograficzne uniemożliwiają podwójne wydanie danej jednostki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Teister