Nie miał szczęścia, by urodzić się w rodzinie królewskiej, ale dla mnie jest prawdziwym royal baby. Alfie Evans dziś w nocy uśmiechał się przez sen. Takie zdjęcie obiegło media. Może dlatego, że za tego małego fightera modli się cały świat… „My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć” – te słowa Ewangelii wracają jak bumerang.
Od kilku dni piszą do mnie obcy ludzie. Wierzący, niewierzący. Są zdruzgotani. Nawet zagorzałe feministki szybko zmieniają temat. O Alfiem rozmawia się u lekarzy, w autobusach. Ten mały fighter ma potężne zaplecze modlitewne. Wierzę, że jakkolwiek skończy się ta sprawa, będzie przełomem, a kolejny sędzia mocno zastanowi się, zanim podpisze podobny wyrok śmierci, bełkotliwie tłumacząc, że robi to dla dobra pacjenta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz