Krew niewinnych dzieci rozlewana jest w imię władzy i pieniędzy w szamańskich rytuałach. Na plagę zabójstw rytualnych wciąż cierpi wiele państw afrykańskich.
W Senegalu wzrosła liczba mordów rytualnych na dzieciach. Według ordynariusza Dakaru winnymi rzezi są ludzie polityki i biznesu, którzy dla zdobycia władzy i bogactwa, zgłaszają się do szamanów w celu przeprowadzenia magicznyh rytuałów. Za przestępstwa nikt nie odpowiada właśnie dla tego, że dotyczą one ludzi na wysokim szczeblu.
Abp Benjamin Ndiaye stanowczo potępił pogańskie praktyki, które odbierają życie niewinnym. Tylko w tym roku lokalne media naliczyły w stołecznym Dakarze sześć przypadków zbrodni tego typu. Ciała ofiar, porwanych uprzednio dzieci, znajdowane są na ulicy z brakującymi organami.
W marcu porwano 14 letnią dziewczynę, która została wypuszczona na wolność bez uszczerbku na zdrowiu. „Na szczęście nie spełniałam kryteriów – powiedziała jednej z senegalskich rozgłośni radiowych – mężczyzna chciał dziecko między drugim a czwartym rokiem życia”.
Władze i policja zapewniają o uruchomieniu szeroko zakrojonej akcji dla przywrócenia bezpieczeństwa publicznego. Tymczasem niespełna dwa tygodnie temu na ulice Dakaru wyszedł około półmilionowy marsz w proteście przeciw rytualnym mordom.
Przypadki tego typu znane są także w innych afrykańskich krajach, takich jak Uganda, Liberia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Kamerun czy RPA.