Nawet popełnione błędy nie przekreślają szans na wyjście z trudności. Na świętość po prostu.
Bardzo mądre słowa usłyszałem ostatnio z ust doświadczonego życiem duchownego. Stwierdził on, że tym, co odróżnia pasterza od polityka, jest jego miejsce we wspólnej drodze z owcami. Pasterz idzie na czele, żeby je prowadzić. Polityk z tyłu... żeby widzieć, gdzie mają ochotę iść. Ale nie o pasterzach i o politykach ma być ten tekst. To owce są najważniejsze. A te – jak pokazuje praktyka – mają w świecie współczesnym niemały problem. Z podejmowaniem decyzji. Obserwujemy spadek powołań do kapłaństwa na równi ze spadkiem liczby decydujących się na sakramentalne małżeństwo. Zliczamy rezygnujących z posługi kapłańskiej na równi z podejmującymi starania o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Czy w XXI wieku jest jeszcze miejsce na trwałe i niezmienne kategorie woli?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.